Mam do sprzedania wyjątkowy samochód. BMW E21 316i ze światłami z wersji amerykańsnkiej. Samochód należy do mojej dziewczyny. Dostała go od znajomych. Jednak szybko okazało się, że jest to prezent dość kłopotliwy. Auto jeździło głównie po mieście, ale raz wybrało się w trasę z Warszawy do Radomia i spowrotem. Podróż została uczczona myjną i niestety tej próby auto nie przeszło. Instalacja elektryczna nie wytrzymała wilgoci i zostało skutecznie unieruchomione. Tak więc "beemka" jeździła przez miesiąc. Był to luty tego roku. Od tego czasu auto stoi i rdzewieje. Tzn. żeby była jasność, to auto rdzewiało już wcześniej, tyle tylko, że sprawa się pogłębia z każdym dniem.
Parę dni temu auto odpaliłem i zrobiłem nim rundkę honorową po Ursynowie. Furory jednak nią nie zrobiłem, bo chodziła tylko na trzech cylindrach, jedna świeca jest zalana. Poza karoserią, która jest w dramatycznym stanie (ogniska rdzy na niemal każdym elemencie i wypłowiały lakier "Korall"), samochód nawet daje radę. Pomimo 30 lat (urodziny obchodziła 2 lipca, bowiem tego dnia 30 lat temu została zarejestrowana) silnik i skrzynia biegów oraz układ kierowniczy są w niezłym stanie. Wg poprzedniego właściciela samochód ma silnik 1,8, choć w dokumentach ma 1,6. Auto ma wartość sentymentalną dla mojej dziewczyny i ma swoje imię - "Pomidorówka" - choć raczej to taka pomidorówka mocno zabielana, bo lakier jest już mocno wyblakły..
Natomiast tak między bogiem a prawdą, jest to wyjątkowy sztrucel. Nieuczciwością byłoby polecanie tego samochodu komukolwiek, kto go nie potrzebuje na części (niektóre listewki, lusterko, deska rozdzielcza, felgi, układ wydechowy są ok i mogą się przydać temu, kto ma drugie takie auto i coś by chciał sobie poprzekładać). Może też się przydać osobie, która ma silną potrzebę poupalania tylnonapędowego samochodu.
Podobno w komplecie jest drugi zestaw oryginalnych felg, ale nigdy ich nie widziałem i nie wiem, czy przypadkiem mojej dziewczynie nie pomyliły się kołpaki z felgami. Przegląd techniczny i OC do marca 2010. Samochód stoi na parkingu przy kościele przy al. KEN na warszawskim Ursynowie. Podaję numer telefonu do dziewczyny 784 024 054 i proszę o nieinformowanie jej o treści tej aukcji, bo mnie zabije. Hasło "Pomidorówka" i nie używamy w rozmowie określeń typu "sztrucel", "złom", "parch" bo to nie ułatwi negocjacji cenowych z moją dziewczyną. Cenę "Kup teraz" ustaliłem na jej wyraźną prośbę, choć sam bym 10 złotych za tę rdzawą padlinę nie dał. Zapraszam do licytacji, cena minimalna nie jest wysoka, bo naprawdę chcę się tego problemu pozbyć...